Dzis mialo byc ambitnie. Pobudka o 6 rano, bo szkoda marnowac dzien, a tu o 18 robi sie juz ciemno. Wyszlo troche z poslizgiem. Okolo 8 wpakowalismy sie na skutersona i cala naprzod na Colve (centarlne Goa). Nasz glowny plan to rozeznanie sie w sytuacji gdzie to bysmy mogli ulokowac sie na dluzej. Do celu dotarlismy kolo 10, odleglosc nie byla imponujaca, ale i troche pobladzilismy i scooter z deka zamulal. W Polsce trasa 50km na skuterze to pomylka, tutaj bylismy aktywnymi uczestnikami ruchu i dzielnie walczylismy z autobusami, samochodami i motocyklami. Colva i okoliczne Benalium nie zrobilo na nas wiekszego wrazenia, niby spoko bo plaza, bo palmy ale oprocz smacznego omleta z fasolka i frytami nie trzymalo nas tam nic.
Colva Beach
Droga wspolnej dedukcji postawilismy w ciemno na Palolem, czyli poludniowy kraniec Goa. Dezycja zapadla, z tym ze musielismy jeszcze wrocic po plecaki no i zalatwic sprawe z nieszczesnym internetem. Maposa juz chyba do konca zycia bedzie nam sie kojarzyla z sklepem Reliance. Co prawda nie przetestowalismy innych opcji jezeli chodzi o mobile net w Indiach i ciezko sie wypoowiadac jak i co tutaj dziala. Reliance teoretycznie nie wydaje sie najgorszy, stosunkowo tani, a i zasieg podobno ma najlepszy. Wieksze problemy nastrecza nam nasz komp ;/. No ale nie poddalismy sie. Skonczylo sie na tym ze zakwaterowalimy sie na 3 godziny w sklepie :). Pani z obslugi dwoila sie i troila zeby cos zdzialac, a my konsumujac banany i orzeszki czekalismy na rozwoj sytuacji. W koncu doladowala konto i kazala reinstalowac program. Ponowne zainstalowanie programu spowodowalo powrot problemu z Delhi, czyli jak tylko probowalismy otworzyc program komp sie wieszal. Razem z pania ustalilismy ze nie mamy odpowiednich sterownikow. Skonczylo sie na tym ze opuscilismy sklep z nieaktywnym internetem, ubozsi o 1099 rs za doladowanie i dobra rada ze teraz to juz tylko musimy znalezc informatyka co nam dostroi komputer. Proste:).
Reliance Store
dostawcze tuktuki
Z oddaniem skutera mielismy poslizg okolo 3 godzin, a ponadto szlismy w zaparte ze dzis musimy dotrzec do Palolem, wiec klamka zapadla i ostatecznie stwierdzilismy iz net poczeka. Ile fabryka dala pomknelismy nasza Honda Active na Vagator po bagaze. Lekko po 16 bylismy zwarci i gotowi na teleportacje na poludnie. Dystans do pokonania to mniej wiecej 100 km, czyli bulka z maslem. Z tym ze bulka z maslem okazala sie pozdroza 4 autobusami plus finisz riksza :) no troche z komunikacja tu maja kiepsko :). Dla osob o luzniejszym podejsciu do finansow, jest opcja taksowek, ktorymi mozna dojechac wszedzie. Taksowka na Palolem kosztowala by nas jakies 1200rs., a opcja autobusowo - rikszowa to koszt 100rs.
autobusowy trip
kolejka w Panaji po bilety do Margao
Palolem zastalismy wieczorowa pora. Ze poszukiwaniem nocelgu poszlo gladko, ziom od rikszy podwiozl nas do Flavia Paradise. Domki bambusowe na plazy (cena okolo 300 rs). Na dzisiejsza noc jak znalazl, a jutro z rana zapoznamy sie z wachlarzem ofert noclegow. Wazne ze Palolem to chyba wlasnie to czego szukalismy :).