baner
Dzienniki / Indie 2008 / Dzien 40

24.11.2008 - Palolem (South Goa)

odplyw

. . .

Sniadania w Flavia Paradise (przepyszny omlet z serem i nalesniki), poranne kapiele w morzu i lenistwo pod palmami to juz tradycja. Popoludniowa pora ruszylismy na zwiady na poludniowy kraniec Palolem (na lewo od plazy), oraz na Patnem Beach. Obrzeza Palolem (na malym wzgorzu) oferuja swietne miejsca noclegowe. Ladne, zadbane, podmurowane domki plus przepiekne widoki na okoliczne zatoki. Oczywiscie im standart wyzszy, tym cena bardziej adekwatna, ale z tego co udalo sie nam ustalic lux bamboosowa chata to koszt rzedu 700 rs/noc (cena po stargowaniu, okres w polowie listopada, w przypadku dluzszego pobytu). Im blizej grudnia tym drozej, na swieta ceny juz wogole robia sie kosmiczne, niezaleznie od tego od kiedy wynajmujesz chatke. W grudniu podwyzszaja ceny i juz.

Palolem Beach

. .

drugie oblicze Palolem

. . .

Patnem Beach prezentowala sie jakby okres swietosci przechodzila dwa sezony temu. Rozwalajace sie chatki, wyludnione restauracje, nawet fakt ze bylo pusto i cicho nie przemawial na jej korzysc.

Podsumowujac Palolem to dobry wybor i na relaks i na wypoczynek z atrakcjami. Nie ma co spodziewac sie tu idylli i dzikich plaz, ale to idealne wyposrodkowanie miedzy turystycznym kurortem Calganute, a pustymi plazami chocby w Asvem Beach. Mozna by tylko dopracowac kwestie niebieslich plastikowych workow na dachach chatek, ktore co prawda pelnia funkcje przeciwdeszczowa, ale troche psuja klimat wypoczynku pod kokosami :).

Patnem Beach

. . .

wielokolorowe muszelki

.

Oprocz lezenia plackiem na plazy, postanowilismy zjesc w koncu slynne duze krewetki (Tiger Prawns). Swieze krewetki, ktore pokazal kelner (mozna wybrac sobie ta na ktora ma sie ochote :) wygladaly na naprawde duze, po przysmazeniu stracily jednak chyba z polowe swojej objetosci. Mimo wszystko smakowaly znakomicie. Ceny owocow morza w poszczegolnych resteuracjach uzaleznione sa od sezonu, i zawsze trzeba ustalic z kelenerem co i jak zeby potem nie bylo problemow z rozliczeniem sie. W Palolem znalezlismy jedna jedyna restauracje gdzie mozna placic karta (po lewo od glownego wejscia na plaze z promenady miejskiej). Pieniadze mozna wyplacac w agencjach turystycznych (z odpowiednia prowizja), ktorych jest tu sporo. Najblizszy bankomat jest na skrzyzowaniu z droga do Chaudi , czyli jakies 15, 20 min spacerem glowna droga Palolem, w razie problemow techniczych, co jak przekonalismy sie na wlasnej skorze zdaza sie :), jest druga opcja - dworzec autobusowy w Cancona, czyli kolejne 10 min drogi. Wieczorem zaliczylismy kolejne polskie spotkanie, tym razem w mniejszym gronie. Kolejny mily wieczor i kolejny leniwy dzien za nami. Dzis zapadla decyzja: dosc leniuchowania na plazy, od jutra kontynuujemy podrozowanko i ruszamy dalej na poludnie.

nocny krab

.

plaza noca

.

chwile wczesniej wyskoczyl z rybackich sieci

.

krewetkowa kolacja

.
statystyka