baner
Dzienniki / Indie 2008 / Dzien 43

27.11.2008 - Kakkabe (Honey Valley)

Zanim wygrzebalismy sie spod stosow pierzyn i kocy wybila 8. Sniadanie na wspolnej stolowce (75 rs/osoba - tosty, miod, dzem, kasza, sojowa potrawka, kawa, herbata,salatka z papai). Zaopatrzeni przez wlasciciela w przewodnik po okolicznych trasach trekingowych oraz (zgodnie z zasadami panujacymi w gorach:) po poinformowaniu wszystkich gdzie ruszamy i kiedy mamy zamiar wrocic wybilismy w teren.

waskie sciezki wiodly przez krzaczory

. . .

Sposrod kilku oferowanych tras postawilismy na wodospady oraz zdobycie szczytu Manjamot. Troche bazujac na przewodniku, troche po omacku (nie zawsze nasz angielski stawal na wysokosci zadania:) zwiedzalismy okolice. Soczysta zielen, swieze powietrze, krajobraz gorski, cisza, spokoj, motyle, my i pies gospodarza :) Zabawa glownie krecila sie wokol gubienia i odnajdywania na nowo sciezki. I tak jak z wodospadami poszlo gladko, tak Manjamot zdobywalismy wyznaczajac wlasne szlaki :).

gorski strumyk

. .

Karla bawi sie w Jane

. .

Punkt wyjsciowy wszystkich tras miesci sie niedaleko Honey Valley (honeyvalleyindia.in), wiec to dobra baza wypadowa. Sam pensjonat oprocz wysmienitego jedzenia, skromnych chatek utrzymanych w stylu polskiej stodoly oferuje przyjazna atmosfere i zakwaterowanie w znacznie wyzszym standardzie (ok. 1000 rs/2 osoby). Miejsce oddalone jest od wszelkiej cywilizacji, jest cicho, blogo i blisko natury (piwo dostepne na miejscu :), a wszystko miesci sie w dolinie pelnej kwiatow, 2 metrowych gwiazd betlejemskich, drzew kawowych i pomaranczy. Jedyny srodek transportu dostepny na miejscu to jeep (warto wczesniej umowic sie telefonicznie z wlascicielami na ewentualny odbior z Kakkabe lub przedostac sie tu jeepem wynajetym przy przystanku autobusowym w wiosce, koszt to okolo 100 rs.).

wspinaczka na Manjamote

. . . .

Honey Valley jest miejscem gdzie warto zakotwiczyc na dluzej. Okolica oferuje sporo atrakcji i sciezek treknigowych. To dobra baza wypadowa na Thadiyandamol, podobno do zdobycia w jednen dzien. My niestety ze wzgledu na kiepska deszczowa pogode zmuszeni bylismy zrezygnowac. Poniewaz pogoda nie bardzo nam dopisala postanowislimy zwijac zagle nazajutrz.

suszenie kawy i spodni :)

.

Honey Valey

. .

plantacje kawy

.

Wieczor spedzilismy przy wspolnej kolacji i dyskusjach o sytuacji w Bombaju. Poniewaz nie ma tu dostepu do Tv, o zamach terorystycznych dowiedzielismy sie od polskich przyjaciol i droga interentowa. Tu nikt o niczym nie wiedzial...Caly wieczor sledzilismy kolej wydarzen w internecie.

statystyka