Za to spalo mi sie w tym miescie znakomicie. Plan na dzis zakladal:
A) obcykanie jak i gdzie sie stad wydostac
B) wydostac sie :)
A tak na serio to liczylam ze uda mi sie ogarnac jakis transport na wieczor a tymczasem planowalam dac oklicy II szanse. Juz wczoraj zarezerwowalam moja rozowa Honde. Zatem pierwsze kroki skierowalam do Pana z wypozyczalni (90 000 i caly bak). Kask, honda, mala kawa i juz po chwili mknelam tym razem w strone osady Cat Cat i Fansipian.
cat Cat znajduje sie 3 km od Sa py (wyjezdzajac z Cau May trzeba skrecic przy rynku w lewo). Zaraz za Sa Pa znajduje sie bramka kontrolna gdzie za wjazd trzeba uiscic oplate w wysokosci 20 000 dongow, w zamian za co dostajesz bilet i mapke okolicy, ktora wyglada jakby narysowal ja 6 latek. Przy głownej drodze znajduje sie znak skretu na Cat Cat i tu tez trzeba zostawic skuter. Idzie sie kamienna sciezka - wioska, sklepy, wodospad, sklepy, most,galerie miejscowej tworczosci...no nie bardzo to jakos zrobilo to na mnie wrazenie. Raczej jakos tak smutno i przygnebiajaco...calosc zajela mi gdzies 30 min zanim wrocilam na parking skuterowcow. Mapa wskazuje troche dluzsza trase niz ja zrobilam, ale naprwde po tym co zobaczylam nie chcialo mi sie isc ogladac dodtakowo systemow nawadniajacych. Nie podobala mi sie Sapa ani Cat Cat, a z mapy wynikalo ze albo moge wrocic do miasta albo jechac w lewo do Xin Chai wiec stwierdzialam ze oczywiscie jade w lewo.
Xin Chai oddalone jest od Cat Cat jakies maks 4 km wiec spokojnie ta trase mozna robic pieszo. A jak juz robi sie skutersonem to naprawde warto zostawic go na poczatku wioski a dalej isc pieszo. Xin Chai chocby czesciowo zachowalo swoj klimat. Domy nie wygladaja jak stragany, a do tego widac ze ludzie prowadza tam normalne zycie a nie prowadza biznesy. Okolice otaczaja przyjemne gorskie widoki oraz wszechoobecne pola ryzowe, wszystko oczywiscie otulone mgla . Mieszkancy nie sa namolni, nawet powiedzialabym ze wcale nie jakos towarzyscy. Nie da sie ukryc ze czulam sie tam troche jak intruz i tak jak mieszkancy Cat Cat czy Ban Co mialam wrazenie ciesza sie z otwartych w 93 r. granic parku, tak tym z Xin Chai jakos nie bardzo bylo do smiechu...
By ruszyc dalej musialam zawrocic do Sapy by tym razem minac glowny plac i kosciol i odbic w lewo w Thac Bac. W miescie zabawa na motorze jest jeszcze lepsza :). Zalozylam trase do Tram Ton Pass, gdzie po drodze spodziewalam sie wyszukac Silver waterfall. Dzis temperatura to cale 10 stopni, takze nie raz przelecialo mi przez glowe czy po to wlasnie jechalam przez pol swiata by zamarzac na motocyklu?
No ale! Widoki faktycznie moga wynagrodzic trud, mimo iz pogoda nie byla przednia, raczej pochmurno i mgliscie to faktycznie co raz to musialam sie zatrzymac by popodziwiac. Od razu tu tez wspomne, ze zdjecia nie oddaja totalnie klimatu - ja twierdze ze to przez aparat, niektorzy ze przez fotografa :) tak czy siak warto. Warto dla samej przejazdzki, powdychania gorskiego klimatu, popodziwiania widokow. Sam Silver Waterfall jest tak poobstawiany straganami ze ledwo go widac :), po jakis 12 km od Sa Py wylania sie zza zakretu. Mozna sie tam zatrzymac, zaparkowac skuter za piataka tysiaka dongali i wbic sie na taras widokowy. Ja wolalam udac sie do oddalonego troche dalej straganu na goraca, zielona w dzbanku skad rownie dobrze i fajnie wszystko widac.
Jazda dalej to juz sama frajda. Kilometr za kilometrem rozciagaja sie mile dla oka widoki. Mozna jechac, wdychac i uwazac by nie wpasc w przepasc :)
Zawijka do miasta nastapila kolo 17, kiedy to mialam miec autobus do Ha Noi. By sie wydostac z Sa Py i udac do slynnej, magicznej Ha Long Bay trzeba niestety zwrocic do Ha Noi i stamtad lapac cos dalej. Wracac postanowilam autobusem, a ze droga po nocy to wzielam sleepera u jednego z prywatnych przewozinikow. Zaplacilam 250 tys, co jest mega duzo jak na autobus ale mniej niz pociag plus dostalam wode na droge :). Na co tez warto zwrocic uwage to fakt gdzie autobus zatrzymuje sie w Ha Noi - ja chcialam dotrzec do Gia Lam bus station skad odjezdzaja busy do Ha Long City.
Autobus odjezdzal o 18 z glownego placu w Sa Pie. Podroz z zalozenia ma trwac 8 - 9 godz czyli idelanie. Na dworcu laduje kolo 3 w nocy, lapie busa do Ha Long City i o wschodzie gotowa jestem penetrowac zatoke :)