w Dehang
Dzis kolejny dzien transportu. Opuszczam Dehang i ruszam na Szanghaj. Dzien rozpoczelem leniwie. Na sniadanie wtrzachnelem Xie Chang, czyli cos w stylu naszej kaszanki tylko niedobre :). Na rynku Dehang bylem ok 9:30 i nie zdazylem dobrze rozsiasc sie w autobusie, a juz bylismy w drodze. Za kierownica siedziala kobieta, wiec nie szalala za bardzo tylko "bezpiecznie zmierzala do celu". Po drodze zrobilem zdjecia fragmentu drogi biegnacej po szczytach gor, a dokladnie zdjecie mostu budowanego nad jedna z wioch.
lazienka na mojej kwaterze w Dehang
takie mosty sie tu buduje
Bilet do Huaihua zakupilem bez zadnych problemow. 2 godziny oczekiwania na pociag dluzyly mi sie niesamowicie. Pociag do Huaihua jechal ok 1,5h. Miejscowki tylko siedzace, a moja oczywiscie zajeta :). w Huaihua mialem niewielki problem przy wejsciu na stacje. Straznicy znow przyczepili sie do noza w moim plecaku. Jeden z nich zdawal sie pokazywac ze moj jest za duzy i ze mozna miec tylko maly. Chcialem zauwazyc ze moj noz wcale nie jest taki duzy, a John Rambo to pewnie trzyma takie w kosmetyczce. Straznicy oczywiscie zero angielskiego, wiec nie za bardzo sobie pogadalismy. Zbieglo sie pol obslugi dworca, cos mowili, machali rekoma. Jeden nawet postanowil cos napisac, szkoda tylko ze przy uzyciu chinskiego alfabetu :). Ostatecznie wymiekli, dali za wygrana i oddali mi noz. No i po co bylo tyle zachodu.
Nie wiem czy juz o tym pisalem ale wszystkie dworce autobusowe, kolejowe i metro w Chinach sa calkiem niezle zabezpieczone. Aby dostac sie do hali dworca trzeba pokazac bilet, wiec nie kreca sie tu zbedne osoby i panowie menelowie. Kazdy bagaz wnoszony na dworzec jest przeswietlany, a kazda osoba badana wykrywaczem metalu. Nie powiem, mozna sie poczuc bezpiecznie.
Na dworcu w Huaihua znow 2h oczekiwania. Niektorzy to tak sie na mnie gapia, ze nic tylko robic im zdjecia jaka maja otwarta gebe. Do pociagu dostalem sie bez problemow i kolejek. W wagonie klima jeszcze nie dziala, wiec jest 32 stopnie, a powietrze sie nie rusza. Znow pojawila sie zagadka ktore lozko moje, bo numerem oznaczona jest cala strona, czyli 3 lozka. Nauczony doswiadczeniem postanowilem poczekac na konduktora, w koncu ostatnio kazal mi zejsc z gornej pryczy na dolna. Po wizycie konduktora okazalo sie ze dla niego to w sumie nieistotne gdzie sie poloze. Tak wiec w koncu nie wiem czy ktores jest przydzielone, czy mozna sobie samu wybrac. Jedno wiem na pewno. Dolne lozka wcale nie sa takie dobre, bo towarzystwo z gornych grzed siada sobie na dolnych bez krepacji, wiec nie zawsze mozna sie wylozyc.
Jezeli chodzi o jedzenie w chinskich pociagach to nie ma z tym najmnieszego problemu. Co chwile przechodzi ktos z obslugi z wozkiem. Mozna kupic chinska zupke, mozna owoce, napoje, a raz na jakis czas przejezdza gorocy posilek (10-20rmb w zaleznosci od klasy pociagu). Dodatkowo na niektorych stacjach pod okna pociagu podjezdzaja sprzedawcy z wozkami wypchanymi najrozmaitszymi roznosciami. O dziwo moj obiad zakupiony od obslugi pojazdu byl dosc ostry. Ja akurat lubie na otro, ale nie jedna osoba moglaby sie niezle zdziwic.
Smieszna sytuacja wynikla, gdy postanowilem sobie posluchac muzyki. Nie do konca wcisnelem wtyczke sluchawek do telefonu i zanim sie zorientowalem puscilem siedzacym obok mnie chinczykom 2 kawalki Birdy Nam Nam :). Ciekawe czy im sie podobalo? Nastepnie soczysty secik Ronie'go Size'a wprawil mnie w melancholijny nastroj. W pewnym momencie klima rozkrecila sie do tego stopnia, ze musialem sie nakryc koldra. Nic wiecej nie pamietam :).
Ze wzgledu na dzien z mala iloscia zdjec, postanowilem podzielic sie z wami zdjeciami o tematyce zywnosciowej.
Xie Chang
krowa w czesciach - nawet ogon jest
krewetkowy wonton
kulki z kalamarnicy
Durian
to chyba jakis ptak
moje ulubione pierozki przyrzadzane na parze
uwaga! to jest bardzo ostre!
a moze kurza nozke?
mieso przyrzadzane przez Ujgura i zycie staje sie lepsze
"tysiacletnie" jaja
sytuacja kiepska ale usmiech od ucha do ucha